Kroniki Nomady

Fantastyka to nie tylko naiwe bajeczki. To też poważne, zakrawające na filozofię rozmyślania. I to chcę wam pokazać: bo fantastyka to gimnastyka dla naszej wyobraźni i naszego rozumu.

Hyperion, Dan Simmons

Hyperion (Hyperion, #1) - Dan Simmons, Arkadiusz Nakoniecznik
Tytuł: Hyperion
Autor: Dan Simmons
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2007
Cykl: Hyperion (tom 1)
Ilość stron: 617
Moja ocena: 6/6
 
Zapraszam was do podróży przez czas i przestrzeń. Podróży pełnej miłości, smutku, krwi i emocji tak silnych, że są w stanie zmienić obraz wszechświata. Zapraszam was do lektury Hyperiona…

 

Dan Simmons jeszcze do niedawna był dla mnie wielką niewiadomą. Nie czytałam niczego, co wyszłoby spod jego pióra. I szczerze mówiąc, gdyby nie blogsfera to nie miałabym pojęcia, że istnieje taka książka jak Hyperion. Jakże wiele bym wtedy straciła! Zacznijmy jednak od początku.

 

Hyperion to nazwa planety, na której swoją siedzibę ma Chyżwar — bóstwo, awatar, przez wiele lat uwięziony w tajemniczych Grobowcach Czasu. Teraz, gdy te zaczęły się otwierać, nagła i krwawa śmierć powróciła na całą planetę.

 

Siedmioro pielgrzymów: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul wyrusza z niebezpieczną misją na Hyperiona. Każdy z nich będzie mógł wyrazić Chyżwarowi jedną prośbę, lecz aby nie było zbyt różowo, tylko jedno życzenie zostanie wysłuchane — pozostali zginą. Misja siedmiorga obcych dla siebie osób jest niezwykle ważna, gdyż tylko Chyżwar jest w stanie powstrzymać inwazję Intruzów — potomków ludzi, którzy wyruszyli dawno temu w przestrzeń kosmiczną, a teraz wracają i ich zamiary są zdecydowanie odmienne od pokojowych…

 

Fabuła Hyperiona oparta jest na podróży wyżej wymienionych bohaterów, ale wędrówka ta jest jedynie tłem dla historii opowiadanych przez pielgrzymów. Wraz ze zbliżaniem się do Grobowców Czasu poznajemy stopniowo życie uczestników wędrówki i przyczyny, dla których właśnie te konkretne osoby wytypowane zostały do tego niebezpiecznego zadania. Dzięki temu zabiegowi możemy zobaczyć, jak bardzo wielowymiarowy (dosłownie i w przenośni) jest świat wykreowany przez Simmonsa. Postacie są złożone i niejednoznaczne, dzięki czemu cała historia nabiera głębi, i tak naprawdę do końca nie wiadomo, po której stronie barykady stoi każdy z pielgrzymów. Sam Hyperion i Chyżwar do przez cały czas pozostają zagadką, do rozwiązania której zbliżamy się tylko na tyle, na ile pozwala nam autor. Niejednokrotnie podczas lektury miałam przeczucie, że wiem jak całość się zakończy, ale wystarczyło przeczytać kilka stron więcej i okazywało się, że nic nie jest tak proste, jak by się wydawało.

 

Książka ta jest pozycją bardzo specyficzną i choć stanowi ona świetny przykład literatury SF, to zawiera w sobie dużo więcej niż swobodną wariację na temat tego, jak może wyglądać nasz świat w odległej przyszłości. Owszem, mamy tutaj nad wyraz rozwiniętą technikę, mamy podróże między planetami trwające tyle, co mrugnięcie okiem, Sztuczną Inteligencję będącą nieodłącznym elementem istnienia całej Hegemonii, mamy w końcu wizję tego, jak destrukcyjny może być postęp technologiczny. Ale przede wszystkim Hyperion opowiada o tym, jak bardzo zaskakujące i okrutne potrafi być życie, oraz o tym, że pragnienie zemsty jednego człowieka potrafi przyczynić się do zachwiania całym wszechświatem.

 

W dobie mnożących się jak grzyby po deszczu pozycji pseudo-fantastycznych warto jest uważniej rozejrzeć się w bibliotece i poświęcić trochę więcej uwagi książkom powstałym w czasach, gdy fantastykę tworzono dla idei, a nie dlatego, że jest popularna. Dzięki temu, zamiast książki napisanej „pod publikę”, mamy do czynienia z książką napisaną „dla ludzi”. Napisaną po to, by skłonić do refleksji, czasem wzruszyć, a czasem oburzyć. Nie są to jednak tanie emocje, a wizje Simmonsa potrafią przerazić swoją aktualnością i prawdopodobnością.

 

Hyperiona mogę z całą odpowiedzialnością polecić nawet tym, którzy z literaturą SF nie mieli do tej pory zbyt wiele do czynienia. Simmons daje nam historię może nie prostą, ale za to piękną i głęboką; zgrabnie splata ze sobą wątki czysto techniczne z tymi nam bliskimi, ze sferą uczuciową i moralną. I przede wszystkim, po lekturze Hyperiona człowiek z żalem rozstaje się z tym niebanalnym uniwersum. Podobnie jak Diuna Herberta, tak i Hyperion Simmonsa powinien znaleźć się w biblioteczce każdego czytelnika, mianującego się fanem fantastyki.
Źródło materiału: http://www.literatura.unreal-fantasy.pl/788/a/hyperion.html